Paryska 232A | Skarżysko-Kamienna +48 663 01 55 99 kontakt@skarzysko24.pl
- Reklama -
Image

Opowieść o Halnym (cz.1)

Pewnie wielu z was słyszało o Zdzisławie Rachtanie "Halnym", legendarnym już partyzancie zgrupowania Ponury-Nurt. Partyzancie, który już ponad pół wieku niesie w przyszłość chlubną historię Armii Krajowej. Serdecznie zapraszamy do przeczytania tego naprawdę ciekawego kawałka naszej historii.Historii opowiadanej z pierwszej ręki.

Kilka słów o Halnym:

Urodził się 9 marca 1924 roku w Starachowicach.W 1941 r. został zaprzysiężony w Narodowej Organizacji Wojskowej.Od lutego do czerwca 1942r. był więziony w Kielcach.Po ukończeniu kursu podoficerskiego w 1943r. trafił do Zgrupowań Partyzanckich Ponury.Dowódca drużyny w 3 kompanii chorążego Szorta I batalionu 2 pułku piechoty Legionów AK, najpierw w stopniu plutonowego,później ppor. czasu wojny.Walczył w Górach Świętokrzyskich do 19 stycznia 1945r.Ujawnił się w październiku tegoż roku, aż do 1970 roku był przez władzę ludową represjonowany.Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim.W 1957r. współtworzył Środowisko Żołnierzy Świętokrzyskiego Zgrupowania AK Ponury-Nurt, które od 1989r. działa w ramach Światowego Związku Żołnierzy AK na prawach autonomicznego Okręgu.Do 2007r. był jego przewodniczącym, dziś jest Honorowym Przewodniczącym.w ŚZŻAK pełnił przez dwie kadencje funkcję wiceprezesa Zarządu Głównego.Odznaczony Orderem Virtuti Militari, Krzyżem AK i Krzyżem Walecznych.



Halny siedzi oparty o plecak i szczypiącymi z niewyspania oczami patrzy po czarnych,ledwo zarysowanych w ciemnościach cieniach.Nie widzi ich właściwie,ale wyczuwa,rozpoznaje jak ślepiec.Jego drużyna,zbita w gromadkę koło dowódcy,drzemie.Dziwne,ale ci chłopcy,niektórzy przecież starsi,garną się do niego w taki czas.

Halny ma dopiero dwadzieścia lat. Nie to się dziś liczy - w tych dwudziestu wiosnach zmieściło się ponad półtora roku lasu.To daje prawo do szacunku młodych chłopców,do ojcowania im. Być w drużynie Halnego - to coś znaczy.Bo Halny ma już legendę.Złożyło się na nią wiele.Nie tylko wszystkie obławy, które przeszedł pod Ponurym, i Wykus w lipcu, i Barwinek we wrześniu,i tragiczna październikowa obława na Wykusie.Halny miał jeszcze inny dorobek - dorobek zaufania dowódcy.Gdy trzeba było doprowadzić na kontakt do lasu szefa sztabu okręgu, Ponury wskazywał Halnego.I ten szedł samotny,bez najmniejszego świstka w kieszeni, a za to z pistoletem za pasem na szosę pełną Niemców i czekał trzy,cztery godziny,ocierając się co chwila o śmierć,po to,by po godzinach nerwowego oczekiwania dowiedzieć się, że kontakt nawalił.

Poważniejsze wyroki na szpiclach wykonywała w zasadzie drużyna ochronna Ponurego,ale często zdarzało się,że ściągano i innych - jednym z pierwszych był Halny.Nie zawodził.Spłacał wtedy także i własne rachunki. Zaczęło się dwa i pół roku temu.Miał już wtedy w swym konspiracyjnym dorobku dwa lata działalności w podziemiu i kilka kolporterskich i dywersyjnych akcji.Był luty 1942 roku.Śnieg zacinał drobny,ostry,pędzony wiatrem,gdy z rękami skutymi do tyłu klęczał na skrzyni otwartej ciężarówki żandarmskiej.Na karku czuł zimny dotyk lufy empi.Ciężarówka tylko chwilę stała przed gestapo w Starachowicach,nim popędziła ku Kielcom.Ale ta chwila wystarczyła,by dostrzegł w głębi posterunku kogoś,komu on i inni ufali.

To nie był więzień,to był współgospodarz tego budynku.Właśnie wtedy na mrozie,z kolanami przymarzającymi do żelaznej podłogi,uczynił ślub - jeżeli tylko się uda wyjść,wydostać z łap gestapo,nie spocznie,nim ten i inni jemu podobni nie zejdą z tego padołu z kulą w czaszce.I choć wydawało się zupełnie nieprawdopodobne,dano mu okazję spełnić ślub.Co prawda okupił to czteromiesięcznym siedzeniem w więzieniu kieleckim,w celi,z której codziennie wyprowadzano kogoś,kto już nie wracał,a gdy jego wywołano,był pewien,że to już koniec,ale nie,on wracał,lecz plujący krwią z rozbitych warg i dziąseł,posiniaczony,sflaczały. Gdy wtedy w czerwcu czterdziestego drugiego wywołano i jego z rzeczami,idąc za strażnikiem dokonał błyskawicznego obrachunku z sumieniem.Ale zamiast ku podwórcowi więziennemu,gdzie zawsze stał terenowy łazik z dwiema łopatami i gdzie wiązano ręce papierowym sznurkiem,bo to taniej,poprowadzono go do kancelarii i wręczono papierek zwolnienia.Bał się uwierzyć,bał się wyjść,bo może za progiem strzelą w łeb i powiedzą,że próbował uciekać.Ale szedł coraz szybciej po kieleckich uliczkach,kluczył,oglądał się i nikt go nie śledził.Minęło sporo czasu nim uwierzył,że jest naprawdę wolny.Nie mógł jednak znaleźć odpowiedzi na pytanie "dlaczego".

Dowiedział się, gdy po kryjomu dotarł do domu,do Starachowic.Ten papierek kosztował sto tysięcy złotych.Odbiorę sobie to od was z nawiązką - dorzucił nowe zobowiązanie do wcześniej uczynionego ślubu.Od tego czasu nie mieszkał w domu.Matka doglądała jak mogła,podrzucała w czasie krótkich spotkań,co tylko się jej udało złapać pożywnego.Upominała "Uważaj na siebie" i dodawała ciszej "Nie ciągnij Kaktusa za sobą". Chciała choć jednego,młodszego,uchronić,zachować w domu.A Kaktus - Edmund Rachtan rwał się do lasu.Ale las był jeszcze wtedy - w lecie czterdziestego drugiego - pusty.Meliny,lewe papiery,strychy i stodoły to był świat uciekiniera Halnego.

Ukrywał się i regulował zobowiązania.Do zimy miał trzy karby nacięte na kolbie pistoletu,w tym jedną głębszą - na pamiątkę kropnięcia tego,który sypnął jego.Przezimować było ciężko,odpadły altany w ogródkach,strychy i stodoły.Ledwo doczekał wiosny,a gdy nadeszła,poszedł w las.Do Sęka,bo taki pseudonim nosił wtedy Szort. Chodzili w dwudziestkę,połowa wywodziła się z siatki konspiracyjnej NOW,połowa zaś z oddziału Szaszki,radzieckiego oficera.I wtedy właśnie,w końcu maja czterdziestego trzeciego,przyszedł rozkaz z placówki:"podporządkować się porucznikowi Ponuremu na Wykusie".

Cezary Chlebowski "Reportaż z tamtych dni" KAW, Warszawa 1988 (fragmenty)

Jeśli chcesz dowiedzieć się jak wyglądało pierwsze spotkanie Halnego z Ponurym i Nurtem, jak wyglądała pierwsza akcja bojowa pod ich dowództwem, dowiesz się tego w następną środę na www.skarzysko24.pl

Mariusz Gruszczyński, Foto: zbiory własne

Mariusz Busiek's Avatar

Mariusz Busiek

- Reklama -
Najnowsze artykuły
Zaproszenia
- Reklama -
Dobre Fotki Mariusz Busiek
Ostatnio komentowane
Ostatnio popularne
Na naszym Facebooku
Redakcja
ul. Paryska 232A/3
26-110 Skarżysko-Kamienna
+48 663 01 55 99
+48 508 12 72 16
kontakt@skarzysko24.pl
Nota prawna

Wydawca portalu skarzysko24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i postów zamieszczanych przez użytkowników portalu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

Logowanie